JESTEŚMY TAK CHORZY JAK NASZE SEKRETY
JESTEŚMY TAK CHORZY, JAK NASZE SEKRETY (dr G.Renaud)
Kiedy ktoś przychodzi, ale boi się sam nie wie czego, często stoi za tym strachem tajemnica. Dr Gilbert Renaud mówi ‘If you don”t give an issue, it goes into the tissue’ – „Jeśli czegoś nie wypowiesz – to idzie w ciało.”
Często samo wypowiedzenie ‘sekretu’ jest mocno uwalniające. Kiedy ktoś boi się przyjść na konsultacje w obawie, że ktoś go ‘zobaczy’, to samo to mówi wiele o problemie, z jakim przyjdzie. Ludzie, którzy czują strach przed tym, żeby ktoś nie zobaczył, że mają jakiś problem, są ograniczeni swoim programem biologicznym. Z jednej strony mózg broni się przed ‘utratą programu’ w obawie przez śmiercią…….z drugiej – temat jest mocno wyolbrzymiony w głowie skonfliktowanej osoby.
Dziecko czasami boi się powiedzieć o tym, co zrobiło, co w oczach rodzica, okazuje się błahostką, a strach ma po prostu wielkie oczy.
Pod tajemnicą często kryje się jedna z najbardziej destruktywnych dla człowieka emocji – WSTYD.
Wstyd na skali świadomości dr Davida Hawkinsa to najniżej skalibrowana emocja – emocja autodestrukcji i unicestwienia. Kto się wstydzi – ten chce się ze wstydu zapaść pod ziemię – unicestwienie. Śmierć. Pod wstydem jest depresja, myśli samobójcze – życie jest nie do zniesienia.
Świat dąży do równowagi. Rozumienie praw, jakie rządzą nami i tym światem, prowadzi do prawdy. Prawda się nie wstydzi. Wszystko to co nam się przytrafiło, to co nam ktoś zrobił, bądź to na co sobie pozwoliliśmy, aby tego doświadczyć – służy nam i służy rozwojowi świadomości. Prawda jest pośrodku. Jeśli się wstydzimy to znaczy, że patrzymy na świat oczami dziecka. Każda jedna sytuacja ma dwie strony…..tak jak kij ma dwa końce i medal dwie strony. Jeśli postrzegamy sytuację, której doświadczyliśmy przez emocje wstydu – najczęściej bierzemy na siebie winę i stajemy w pozycji ofiary. Rozwiązaniem jest spojrzeć na sytuację z drugiej strony. Jeśli kobieta wstydzi się powiedzieć, że została wykorzystana seksualnie to w sumieniu czuje się winna. Jeśli spojrzy na sytuację oczami sprawcy widzi prawdę…….
Aby zrozumieć te prawa rządzące przyczyną i skutkiem, potrzebujemy spojrzeć na świat z poziomu transcendentnego. Wszyscy jesteśmy połączeni. Jest w nas tyle samo dobra, ile zła.
Zanim przyjdziemy na ten świat wybieramy swoich rodziców, linię rodową i obciążenia, jakie na siebie weźmiemy, wchodząc naszą duszą w ziemską powłokę ludzkiej egzystencji……wybieramy miejsce geograficzne, kraj, rodzinę, rodziców, rodzeństwo i planujemy lekcje, z jakimi chcemy się w tym życiu zmierzyć. Dusza dąży do rozwoju. Nie ma dobra i zła – jest tylko doświadczenie, które nam służy.
Nie da się rozwiązać problemu z poziomu, na którym powstał. Potrzebujemy się wznieść ponad nasze przekonania, programy i ego, aby zrozumieć, że pod każdym trudnym doświadczeniem życiowym jest wzrost i siła.
Żeby dostrzec tę siłę, potrzebujemy wejść na poziom miłości i głębokiego zrozumienia, jak bardzo jesteśmy połączeni. Jedyne co ma moc transformującą rzeczywistość, jaką postrzegamy, to miłość. Wybaczając i odczuwając wdzięczność do wroga, transformujemy nie tylko swoje życie, ale życie wszystkich ludzi, jakich dotykamy swoim poziomem świadomości. Stare paradygmaty umierają. Zwalczanie zła złem się nie sprawdza. Tylko miłość i wybaczenie ma możliwość przetransformowania naszego widzenia i postrzegania ‘złej’ rzeczywistości. Wojna nakręca wojnę. Zło zasila zło. Nasze ego, które z biologicznego punku widzenia ma nas chronić i bronić, powoduje w nas odczucie samotności i oddzielenia od innych ludzi.
Jak wybaczyć komuś, kto nas skrzywdził? Wybaczenie nie jest aktem akceptacji ‘złego’ czynu – jest aktem uwolnienia nas z naszego błędnego postrzegania rzeczywistości, że trzymając urazę – jesteśmy po dobrej stronie. Uraza godzi w nas samych. Nienawidząc, zasilamy swoje własne demony i nakręcamy energetyczną i biologiczną kaskadę autodestrukcji, która godzi w nas samych. Tym jest wstyd, tym jest wina, tym jest zło. Pod bólem jest moc…..
Czasami ból jest tak wielki, że potrzebuje świadków. Niewypowiedziana krzywda pali duszę, jak żywy ogień, którego każdy boi się dotknąć. Wypowiedzenie krzywdy, nazwanie jej i wyrzucenie emocji pomaga, ale nie wystarczy. To leczy wstyd, rzuca światło na ból, ale nie wystarczy.
O wybaczeniu krzywd napisano już tomy, ale tylko ten, kto doświadczył uzdrawiającej mocy wybaczenia, wie, jaka moc jest pod jego bólem. Czasami, aby wybaczyć nie wystarczy chcieć…….czasami to za mało. Czasami trzeba stanąć w butach sprawcy, aby zrozumieć skąd u niego ten ból, który szukał ujścia w tym bądź innym czynie. Nikt nie przychodzi na ten świat zły… Każdy jest sumą tego, czego doświadczył i tego, jak patrzy na życie przez pryzmat tych doświadczeń.
Świat dąży do uzdrowienia, a jedyną drogą do uzdrowienia jest Światło. Ciemność czyli zło, ból, krzywda jest tylko brakiem Światła. Spróbuj dziś rzucić trochę Światła na swoje życie. Podejdź do drugiej osoby z miłością w sercu – to dla mnie oznacza nadstaw drugi policzek……….. Spróbuj inaczej, przestań walczyć, zacznij czuć! Tam zaczyna się prawda, tam kończy się wstyd. Tam jest prawdziwe uzdrowienie duszy, ciała i umysłu.
Dorota Puzio