WSPÓŁCZUCIE I MARTWIENIE SIĘ
Współczucie i współodczuwanie to dwie różne rzeczy. Współodczuwanie to empatia. Jest przyznaniem, że ten człowiek ma prawo tak się czuć jak się czuje. Współczucie odbiera siłę drugiemu. Podobnie jak martwienie się. Kiedy martwisz się o kogoś zabierasz mu siłę. Dlaczego? Dlatego, że przyznajesz, że on/ona nie da rady. Co w zamian? Wysłać mu miłość. Wejść tak głęboko do swojego serca jak to możliwe i wysłać tej osobie najgłębsze pokłady miłości i pozytywnej energii.
Kiedy pomaganie drugiemu człowiekowi jest przekroczeniem granicy szacunku energetycznego? Kiedy chcemy coś zrobić za kogoś. Dobrze to zrozumie ten kto ma dziecko. Dziecko uczy się poczucia własnej wartości kiedy nauczy się wykonać zadanie samodzielnie. Uśmiech i radość dziecka kiedy pierwszy raz zawiąże sznurówki – bezcenne. Jasne, że łatwiej i szybciej zrobić coś za kogoś – ale jaką to daje informacje dla tego człowieka? NIE DASZ RADY!
Ciężko patrzeć jak drugi człowiek popełnia 50 razy błędy próbując coś w sowim życiu naprawić czy zmienić, ale to oznacza że nauczył się 50ciu sposobów jak czegoś nie robić.
Kiedyś rozmawiałam z jedną kobietą z zagranicy o Polsce i Polakach. Mówiłam jej, że uważam że Polska jest obciążona traumami wojennymi i potrzebujemy wiele trudnych schematów zostawić za sobą………że wiele tu w Polsce bólu. Ona mi odpowiedziała :
– Uwielbiam przyjeżdżać do Polski. Dlatego, że tu było tyle bólu ja tu czuję najwięcej miłości.